wtorek, 5 maja 2009

Wietnam - dzien ostatni

Wyjezdzamy z Wietnamu i zeby nam sie bylo za dobrze po ostatnich wspanialych dniach w Delcie Mekongu, na koniec - awantura z Wietnamczykiem... A potem jeszcze dlugi rejs po wspanialym Mekongi i - do widzenia, Wietnamie...

Ostatni dzien w Wietnamie - brzydkie, tloczne przygraniczne miasteczko, stad lodzia plynie sie do Kambodzy. Wieczorem mezczyzna oferuje nam bilety na lodz - jakos mu nie ufamy - zostawia nam byle jaka kserowke z opisem oferty i numerem telefonu. Jak juz mamy zaplacic te 10 doalrow, wolimy wydac je w biurze, ktore ma jakas nazwe, jakas siedzibe... Wiec kupujemy w biurze - po chwili spotykamy mezczyzne ktory robi nam karczemna awanture - Dlaczego nie kupiliscie ode mnie? Jak mogliscie! Jestescie oszustami, mieliscie kupic ode mnie! ZYcze wam zeby was spotkam Bin Laden! Wy wszyscy biali to klamcy i oszusci! Niech was wszystkich arabowie wysadza w powietrze! - wykrzykuje Wietnamczyk.. No, dobra - na koniec musimy oberwac... Inaczej nie bylibysmy w Wietnamie...

Podsumowania slow kilka
Jaki byl Wietnam? ZUpelnie inny niz sobie wyobrazalismy - mniej egoztyczny, bardziej turystyczny... I pierwszy szok - cenowy - Wietnam jest sporo drozszy od Chin i o wiele drozszy niz sie spodziewalismy... Za nocleg musilismy placic zwykle 2 razy wiecej niz w Chinach- choc trzeba przyznac, ze standardy pokoi w Wietnamie sa bardzo wysokie, zywnosc jest drozsza, transport publiczny choc teorytycznie jest tanszy, kosztuje wiele drozej.
Podrozowanie po Wietnamie jest banalnie latwe - jesli ktos z mina wielkiego obiezywiata chwali sie, ze przemierzyl Wietnam - tak naprawde nie ma czym sie szczycic - Wietnam to najlatwijeszy kraj do podrozowania, w jakim kiedykolwiek bylismy - nie trzeba myslec, kombinowac - wszytsko podane jest na tacy. I najgorsze - podrozowanie inaczej jest batdzo kosztowne... Wietnamczycy, szczegolnie na Polnocy uwielbiaja kasowac turystow nawet kilkakrotbnie wiecej niz miejscowych - i to na kazdym kroku i to sprawia, ze czasem tego kraju ma sie dosc, ze czlowiek ucieka do turystycznego getta, ktorego wczesniej nienawidzil, ale w ktorym przynjamniej ceny sa jasne i mozna spodziwac sie otrzymania reszty :) Nie mozna jednak po kilku kontaktach z Wietnamczykami "spisywac ich na straty" nazywajac oszustami. Przecietni Wietnamczycy to mili, goscinni i uczciwi ludzie. Jest w nich jakas niechec do bialych, ale po latach kolonii, potem wojny z USA, ciezko sie dziwic... I Wietnamczykow jest za co podziwiac - to narod o wielotysialetniej historii, narod podbijany przez Chiny, potem kolonia francuska, potem arena jednej z najstraszliwszych wojen - Wietnamczycy sa silni i dumni, zdolni przetrwac wszytsko - i mozna to dume i sile wyczuc. Podrozujac po Wietnamie nie mozna zapomniec o historii tego kraju, szczegolnie tej najnowszej, wtedy na kraj i jego mieszkancow patrzy sie inaczej, latwiej wybaczyc im czasem krzywe spojrzenie na bialych, czasem zbyt wysoka cena.
Wietnamczycy sa ciekawi swiata - z prawdziwym zainetersowaniem wypytuja o Polske, Europe, o nasza podroz, o kazdy szczegol - gdzis spimy, co jemy... Nie ma tu tematow tabu, jak w Chinach - mozna porozmawiac i o komunizmie, i o historii, mozna ponarzekac, mozna pochwalic.
Wietnam to raj dla ludzi kochajacych plaze - sa wspaniale, jak z turystycznych folderow - w kraju o niezwykle dlugiej linii brzegowej mozna znalzc zaloczone kurorty i spokojne nadmorskie wioski - a wszedzie piaszczyste szerokie plaze, czysciutka woda... Dla nas Wietnam to woda - morze, rzeki, plywajace wioski, rybackie osady. Piekne sa tez wietnamskie male maisteczka, wioski w gorach z kolorowymi ubranymi mieszkancami - mniej fascynujace wielkie metropolie - ale to kraj, ktory warto odwiedzic.

To moj dom
Wiec zegamy sie na razie z Wietnamem - granica z Kambodza jest na Mekongu - plynie sie lodzia - razem z nami jest mloda podrozniczka z Izraela - miejscowi pomagaja jej zapakowac placak - Ale wielki i ciezki - komentuja. - Bo to jest moj dom - odpowiada dziewczyna. Plynie z nami starszy Niemiec, pdorozujacy od wielu, wielu lat. Opowiada jak przeierzyl cala Polske na rowerze.
Obserwujemy z lodzi zycie na brzegu, malenskie wioski, bawaly blotne, rybakow.
Jest i granica - polplywajacy barak, szybka i sprawna odprawa - jestemy w Kambodzy!

Brak komentarzy: