czwartek, 12 marca 2009

YuanYang

Terasy, terasy i.. terasy



Jest ich cale mnostwo, siegaja od nieba, stare ponoc jak swiat i wygladaja naprawde super... jeszcze nie wzszedl ryz, wiec w wodzie odbija sie niebo, tworzac niezwykle barwy... Jak wzejdzie ryz, bedzie bardzo zielono - ale najpiekniejsze sa ponoc terasy wlasnie teraz.
A w terasach pracuja w blocie ludzie, przechadzaja sie blotne bawoly. Bardzo terasowe i mocno ryzowe byly nasze ostatnie dni w Chinach...

Yuanyang jest wysoko w gorach, niewielkie, ze stromymi uliczkami, ludzie z okolicznych wiosek z malenskich plemion ubrani w tradycyjne stroje, bardzo kolorowe, kobiety w wymyslnych nakryciach glowy, we wzorzystych, wysokich skarpetach, male, drobne, o rysach zupelnie innych niz "przecieztnego Chinczyka". I wcale nie jest to przebieranka dla turystow - tu ludzie ubieraja sie tak na co dzien, tak pracuja, tak sprzedaja owoce, tak jezdza do miasta na targ, na zakupy. - Niewiele jest takich miejsc na swiecie - zachwyca sie kolorowymi strojami Anglik (od 4 lat w podrozy).
W miasteczku jest rano mgla, nic nie widac i turysci mysla - nici z terasow. Ale mgla niedlugo zejdzie, a gdy tylko pojedzie sie w gore, zobaczy sie terasy w mgle, w chmurach, a potem czlowiek jest juz ponad chmurami... W pierwszy dzien zwiedzamy terasy tuz obok miasteczka, malo turystow, gubimy sie (oczywiscie na zyczenie) wsrod terasowych, stromych sciezynek (jedna osoba nawet prawie wpada do tersasu, ciekawe kto...), schodzimy do malej wioski, fotografujemy - mozna tu spedzic caly dzien - wieczorem czekamy na zachod slonca - troche chmurno :(
A na drugi dzien udajemy sie do tych olbrzymich, "turystycznych terasow". Wycieczki koszmarnie drogie, wiec podjezdzamy kawalek loklanym autobusem, a potem idziemy na piechote - i nie zaluejmy, droga jest przyjemna, widoki cudowne, w niektorych miejscach terasy wygladaja jakbytsmy ogladali je z lotu ptaka - tuz u naszych stop pierwszy teras, a potem setki metrow w dol nastepne i nastepne... Terasy tna cale zbocza gor, od podnoza, po szczyt, mienia sie kolorowo - jak oni to zbudowali? Tu ciagle pracuja ludzie - wykorzystuja najmniejszy kawaleczek ziemi, wydzieraja gorom miejsce na ryz - ciezka to musi byc praca...
Ten rejon jest jeszcze ciagle malo turystyczny, nie ma go nawet w przeownikach, wiec wiekszosc terasow mozna jeszcze ogladac za darmo - choc w niektoprych miejscach pojawily sie juz oplaty. Dochodzimy do miejsca zwanego "Usta tygrysa" - bo w taki kszatl uklada sie przelecz, tu terasy sa ponoc najpiekniejsze - faktycznie, widok jest genialny... Na skarju drogi trwa juz budowa pomostu, budek z biletami - widac ze praca wre.. Chinczyc spiesza sie... Pracuja glownie kobiety, dziwny obrazek - panie mieszajace cement, pchajace taczki z gruzem, panie przy betoniarce... No, rownouprawnienie... A w dodotaku wszytskie w tradycyjnych strojach.. Co robia panowie? Widocznie prace prcecyzyjne :) albo nic... gesto obsiadaja kazdy skrawek kraweznika z poteznymi fajkami w ustach...
Schodzimy w dol, z tego miejsca najlepiej widac zachod slonca - slonce zniza sie, coraz wiecej turystow, kazdy ze statywem, aparatem z poteznym obiektywem, czasem dwoma aparatami... Fotuja terasy, nudza sie, wiec wszyscy robia sobie zdjecia nawzajem, chinczycy nam, my chinczykom, potem znowu terasy.... w tym tlkumie miejscowe dzieciaki, chcace zeby za pieniadze robic im zdjecia, sprzedawcy, naciagacze twierdzacy, ze to ich kawalek ziemi i zadajacy (zwykle bezskutecznie) oplaty... Gwarno i rojno, a w dole, na ryzowych polach oswietlonych osttanimi promieniami zanim slonce zajdzie za gore taki spokoj....
Zimno jest w Yuangyang, wilgotno... W naszym hostelu nie ma nawet nic przypominajacego prysznic, wiec to wietnamy pojedziemy brudni i nieuprani.... A moze sie w terasach wykapac? ;)

Udajemy sie w strone Wietnamu, przez Hekou plynie rzeka - jedna strona chinska, druga wietnamska, wiec patrzymy na drugi brzeg, na Wietnam... Jutro tam bedziemy...

4 komentarze:

uczi pisze...

Ha.. Ciekawe kiedy turyści będą woleli robić sobie zdjęcia z Wami zamiast np z terasami.. 'O ja ich znam z tego bloga w internecie' Pozdrowienia.

ewelina pisze...

fajne zdjęcia...a odnosnie stopa to przynajmniej nie musisz się "sztucznie usmiechac":-)

ewelina pisze...

...Życie człowieka jest wędrówką,ale jej kresu nie ma na ziemi....

Elcia pisze...

Aga to ty nauczyłaś się robić takie fantastyczne zdjęcia?? Te z terasami są cudowne!
Zazdroszcze wam baaardzo...