niedziela, 2 lutego 2014

Dlaczego Turcja...



(tak na marginesie)

Mówimy do widzenia Turcji - dziś nasz ostatani dzień - choć słowa ostatni nie powinno się używac (drogi podróżniku... ;) - więc: ostatni w tej podróży (choć i tu nic nie wiadomo...) - Turcja jest dla nas specjalna... Dla nas i dla wielu podróżników... Wyjątkowa, wspaniała, jednyna - więc ten wpis jest specjalny - taki na marginesie ;)

I trochę będzie subiektywny :)

Turcja po raz pierwszy - Mam naście lat - jedna z moich pierwszych "poważnuch" podróży - wtedy dalekich - do Rumunii :) są lata 90. - więc to zupełnie inne Rumunia niż teraz, Rumunia, do któej wyjazd (stopem) nie był czymś zwyczajnym, która wtedy kojarzyła się... co najmniej źke (co było jak najbardziej nieprawdziwe). Ale nie o Rumunii miało być :) Więc jestem w Rumunii, docieram nocą do Bukareztu i nie wiem za bardzo co z sobą zrobić - udaję się na dworzec kolejowy - i widzę - na tablicy - pociąg to Stambułu. Stambuł - brzmi co najmniej magicznie, oczyma wyobrażni widzę meczety, zachody słońca nad Bosforem... Nic więcej o Stambule nie wiem.. Patrze jak urzeczona w tablicę -podchodzi do mnie taksówkarz. Nie wiem, skąd wie  czym myślę i marzę :) - Pociąg do Stambułu jest bardzo drogi, ale znam miejsce, gdzie można kupić tanie bilety na autobus.... I jeszcze po Bukareszcie obwiozę...  Nie pamiętam ceny, ale to czasy bardzo taniej Rumunii - musiały być jakieś grosze. Taksówkarz dotrzymuje umowy - pokazuje miasto nocą, a potem jedziemy do firmy - są autobusy do Istambułu - znowu - nie pamiętam ceny, ale skoro mnie było stac musiało być tanio. Kupuję bilet - stróż i kasjet w jednej osobie mówi, że jak nie mam gdzie spać, otworzy mi autobus...

Stambuł jest dla mnie rewolucją, odkryciem Azji, czarami. Błądzę ciasnymi uliczkiami, czuję chyba po raz pierwszy zapachy orientu... Nie mogę się nadziwić - tak inaczej, a tak w sumie blisko.... Mam 3 dni, 3 dni, które wstrząsają moim światem -chcę tu jeszcze przyjechać, chcę do Turcji, do Azji, do świata...
Jest maj i planuje, że wrócę na wakacje. Nie wychodzi. Te wakacje spędzę na Krymie. Też fajnie. A Turcja pozostaje niespełnionym marzeniem... Niedługo pojadę do Indii, Melezji, Nepali, Tajladnii, Nowej Zelandii.... A Turcja ciągle pozostaje niespoełnionym marzeniem. Ale jest tajemnym Orientem, którego szukam. Który znajduję... Jest drogowskazem..

Turcja po raz drugi - mija kila lat  wybieram się autostopem do Jerozolimy. Strat - Odesssa. Oczywiście - tylko autostopem :) Pzez Turcję. Jadę z siostrą i Turcję planumey tranzytem. Z trnzytu robi się prawie miesiąc - pierwszy turcki stop, (szok cenowy, pamiętałam tanią Tucję, a jest tak drogo) - super, mega łatwu autstop, ludzie zparaszający nas do domów -gościnność, jakiej nie da się opisać, i piekno, piękno. Zwiedzamy Istambuł, Kapadocję - jedziemy w stronę Syrii - ludzie podwożący nas, płacący nam za taksówki, dający jeść, pić, noclegi... Mity - że niebezpiecznie, mity, które powtarzają samo Turcy. Jest megabezpiecznie. Cudownie. Potem Syria, Liban, nie docieramy do Izraela (tym razem :) -wracamy znowu przez Turcję - nawet nie płaicmuy za wizę ;) (nie macię pieniędzy? nie szkodzi - mówi pogranicznik, wbiję wam tranzyt... Na ile? w ile zdążycie...) - znowu - cudowny autostop, ludzie zapraszajacy do domów (namiot nad rzeką, przychodzi cała rodzina, nie możecie tu spac, chodźcie do nas... dlaczego? bo jest tu "sinek" sinek? pokazują rękami rzękę, ugruzienia... aaa... snake? potakują głowanie, boimi się rzecznego węża, idziemy do domu, cudna turecka rodzina, spanie, jedzienie, gościnność, dowiadujemy się, że "sinek" to komar... ;) Turek,który upietra się, żeby kupic nam bilet do Rumunii - co, nie patrząć na nasze protestu czyni.. Turck, który karmi nas, poi, i kupuje ciuchy (tak źle wyglądamy ;) no dobra, jestesmy kilka miesięcy w   podróży :) 
Miłość do Turcji to już nie ślepe zakochanie, ale miłość dojrzała...

Turcja po raz trzeci - pracą moich marzeń zawsze było dziennikarstwo, kochałam pisac i przez kilka lat to robułiłamm - a potem stwierdziłam, że bardziej niż pisać - kocham podróżowac... I wyruszyłam - pracowałam wszędzie ;), podróżowałam... (no, jest na blogu :) -  a potem - myśl - praca w turystyce - i wypadło na Turcję, Więc Bodrum - inna Turcja, ta turystyczna, która tak mi się kiedyś nie podobała (kiedy z okien ciężarówki oglądałam turecką Riwierę i myślałąm - te hotele, sztuczne miasta, to nie Turcja...) - ale t też Turcja. Uczę sie - nibu tle wiem, a nie wiem nic - ten kraj ma tyle do opowiedzenia... W wolne dni jeżdżę po oklicy stopem - by przypomiec sobie moja Turcję stopową, ukochaną - i nigdy mnie nie zawodzi... ;)

Turcja -praca i podróże - cztery seozny w Turcji - Alania, potem Kemer, po każdym podróż -jedna duża na wschód (jest na blogu :) i teraz ta - przez Turcję... I mam nadzieję będą następne... Bo ten kraj nigdy się nie nudzi... Bo trzeba wielu lat aby wszytsko tu zobaczyć - bo to kolegnka naszej cywilizajci, bo jest tu cała historia - od najdaniejszych śladów ludzkości, poprzez wielkie cywilizacjie wschodu, antyk - grecki i rzymksi, a potem -przychodzą Turcy... seldżcuccy, osmanowi - tworzą wielkie imperium... ale też ślady innych cywilizacji - magiczny wschód... Nieprzebytu góry, wielkie rzeki wschodu, antyczne wybrzeże zachodu, niepowatarzalny Stambuł.... I Turcy - pierwsza rzecz - niesamowita gościnność, żyjące "Gość w dom, Bóg w dom". Dosłownie... Autostpe jak taksówka, coach surfing, tak popularny i ławtwy, że kręci się w głowie, zaproszenia do domu.... to tzreba przeżyć... Wiecie co turecki kierowca mówi, gdy dziękujesz mu za podwiezienia? - To ja Tobie dziękuje.... taka jest Turcja...

Czy ten kraj ma wady? Oczywiście... ;) Ale - nic w porównaniu z jego zaletami... Czy jeżdżenie autostopem jest bezpieczne? - jak najbardziej (obie z Dzifiszem żyjemy i mamy się dobrze :) - zreszta ten temat nie raz już poruszałam na łamach bloga.... :)

I zaraz będzie - Kurdowie, Ormianie itd.. - wiemy o tym wszystkim... patrz wyżej - czy ten kraj ma wady 0 choć... trzeba tam pojechać, żeby móc się wypowiadać - więc krytyki i zarzutów, że idealizujemy od osób, które w Turcji (i na wschodzi Turcji) nie były - nie przyjmujemy ;)

To Tyle :) Jutro będziemy w Bułgarii :)
Do zobaczenia :)
Jedźcie do Turcji :) My na pewno jeszcze kiedyś tam zawitamy :)
Dziękujemy ;) Naszym hostom, kierowcom, Turcji... I do zobaczenia :)


1 komentarz:

uczi pisze...

fajnie napisane.