(Charles Pierre Baudelaire)
- Każde marzenie jest nam dane razem z mocą potrzebną do jego spełnienia
(ze strony Kingi i Szopena)
- Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.
(Ryszard Kapuściński)
I tego się trzymajmy :)
Pomysł podróży dookoła świata nie powstaje w ciągu kilku tygodni, czy nawet kilku miesięcy. Ja myślę, że to coś, co jest od zawsze, co kiełkuje, potem zaczyna przybierać coraz realniejsze formy i pewnego dnia człowiek już wie i czuje, że chce jechać w Podróż.
Wierzymy, że wystarczy chcieć. Reszta przyjdzie sama - ludzie, pieniądze, czas. Chcemy zobaczyć świat - zobaczyć naprawdę, nie z fotela w telewizji, nie z okien wycieczkowych autokarów. Zobaczyć, poczuć, doświadczyć.
Chcemy spełnić marzenia - to dla nas bardzo ważne, więc każdy dzień naszej podróży będzie dla nas spełnieniem marzeń.
ISLANDIA
Musimy napisać o Islandii - na którą nie raz klęliśmy, choć nigdy nigdy nie przestała nas zachwycać. W Islandii spotkaliśmy się, w Islandii zarobiliśmy pieniądze na Podróż. W Islandii zobaczyliśmy zorze polaną, wulkany, wodospady, lawy, puffiny, tundrę, lodowce (Iza nawet trolle, choć twierdzi że to ogry), przeżyliśmy trzęsienie ziemii, polarne dni i noce... Tam chyba zaczynamy naszą podróż.... Wiele lat temu, w Dublinie, Marcin znalazł islandzką koronę. Miał w niej dziurkę i nosił długo jako amulet. Potem w Szkocji kupiliśmy przewodnik, który przydał się dopiero po 3 latach, kiedy po powrocie z Azji, w środku zimy napisaliśmy do farmera, a ten odpisał "przyjeżdżajcie". Kilka dni później z okien samolotu przygotowującego się do lądowania patrzyliśmy na białą pustkowie pod nami....W tym samym czasie (może trochę później) Iza czekała samotnie na maleńkim lotnisku na swoją przyszłą pracodawczynię. I tak jakoś, po serii różnych zbiegów okoliczności (których ponoć nie ma, więc tak chyba musiało być) spotkaliśmy się, a mając te same plany postanowiliśmy zrealizować je razem...
6 komentarzy:
:-)pozdrawiam
:) może kiedyś wybiorę się z Wami w taką podróż ;)
pozdrawiam
skarbek, ja bym tak nie umiała, ale cię podziwiam. i może trochę zazdroszczę...
szerokiej drogi i miłych kierowców na szlaku. i do zobaczenia kiedyś w naszym starym dobrym rzeszówku ;)
pozdawiam!
bylo by bardzo milo zobaczic was w Moskwe!
Powodzenia
Zaczyna się świetnie! masz racje Skarbuś ze nie ma zbiegów okoliczności, wiele sytuacji ma na celu pokazać nam jakiś kierunek ale zazwyczaj po pewnym czasie to dostrzegamy...
Prześlij komentarz